Najbardziej promowaną pseudo wartością, jest idea szczupłości, w myśl której kobieta szczęśliwa, to kobieta, której ciało ma być skonstruowane według trendów modowych, także przez inwazyjne zabiegi medyczne. W myśl tej nowej kulturowej idei, ciało kobiety ma być narzędziem do realizowania i osiągania życiowych celów, a przede wszystkim ma być przedmiotem cudzego użycia za pieniądze lub dobra materialne. Te kody kulturowe, podobnie jak religijne modele myślowe czynią z kobiety istotę infantylną, zależną i życiowo niezaradną. Takie realizowanie życia, w dłuższej perspektywie czasowej jest dla kobiety niebezpieczne, ponieważ czas jaki powinna przeznaczyć na rozwój autonomii, przeznacza na tworzenie fizycznego wizerunku, przez które tylko nieliczne kobiety, mogą zyskać w aktywności społecznej czy zawodowej autonomię ekonomiczną. Ponadto określenie siebie przez ciało, jest ograniczone czasem, tylko kilka lat tak skonstruowana kobieca wartość, jest postrzegana przez mężczyznę jako zasób. Ciało kobiety staje się towarem, przedmiotem użycia, najgorsze że wymienialnym. Mężczyźni (o niskim poziomie rozwoju, niezdolni do zdobycia zdrowej kobiety) odeszli od tradycyjnego modelu relacji, akceptując wolność wyboru aktywności życiowej, traktując kobietę, jako narzędzia do zaspokojenia swoich potrzeb, bez ponoszenia kosztów trwania w takiej relacji do końca życia. Kobieta stała się produktem, lub uczyniła z siebie produkt, te kody kulturowe wnoszą w życie tylko kobiet niewyobrażalne cierpienie. Odzyskanie autonomii myślenia przez kobietę, prowadzi do zakwestionowania kodów kulturowych w myśl której kobieta jest towarem i podlega nieustannej KONTROLI.
Przemiany społeczno-gospodarcze przyczyniły się do tego, że kobiety są w dalszym ciągu infantylizowane, uległe, posłuszne, kontrolowane i blokowane w rozwoju świadomości, blokowane w rozwoju metakompetencji warunkujących samodzielność, wdrukowuje się kobietom przekonania o konieczności realizowania życia według kodów kulturowych: konsumpcyjnych, modowych, społecznych, religijnych, rodzinnych, te kody kulturowe wykreowali mężczyźni. Następstwem infantylizowanie kobiet jest mszczenie się na synach, mężach, nienawiść do ojców. Efektem jest przemoc, która niszczy zdrowie całych populacji. Zmiana intencji z kulturowej na intencję rozwoju pełnej dojrzałości i kobiety i mężczyzny, wyzwoli ludzi z wielowiekowego relacyjnego cierpienia.
E. Mounierem analizując socjalizację kobiet początku lat XX wieku, stwierdza ponadto iż „kobieta jest tak wychowywana, że oczekuje na samorealizację w małżeństwie, przygotowuje się na bycie zależną, nie tylko z punktu widzenia ekonomicznego i materialnego, ale zwłaszcza psychologicznego i duchowego. W sytuacji zaniku osoby kobiety chwytają się czegoś, co wydaje się schronieniem, a jest to, krucha zasłona, ukwiecone więzienie, opieczętowane fałszywą kobiecością, większość staje się bezkształtnym, ciemnym kłębem kobiecości, nie mając możliwości ukształtowania się jako osoby, stwarzają sobie takie złudzenie, rozdrażniając mściwą kobiecość, gonią za pięknem, jak za Bogiem. Są jak doskonałe maszyny, które oddały swoje dusze rzeczom, i poświeciły połowę człowieczeństwa dla tytanicznego zwycięstwa nad kurzem oraz dla tworzenia dobrej kuchni”[4].
Możliwość zmiany modeli myślowych, oraz wzorów reakcji zależy od tego czy kobieta się nie boi. Jeżeli kobieta żyje w lęku, ponadto cechuje ją niski poziom rozwoju i nie ma możliwości zdobycia kompetencji, które zagwarantują jej samodzielność, taka kobieta żyje zgodnie z genetyczną pamięcią, iż bezpieczeństwo zagwarantuje jej mężczyzną, a to największe religijne i kulturowe kłamstwo, w jakim żyją hierarchiczne społeczeństwa. Możliwość rozwoju, gwarantuje kobiecie wolność od męskiego i paradoksalnie kobiecego zwierzchnictwa oraz decydowanie o płodności, tym samym żaden mężczyzna i żadna kobieta stojąca na czele struktury hierarchicznej w rodzinie czy pracy, o niskim poziomie rozwoju nie są zainteresowani autonomią kobiety, ponieważ postrzegają to jako zagrożenie ich interesów, stratą korzyści jakie czerpią z jej zniewolenia. Efektem tych kulturowych mechanizmów wiecznego cierpienia jest obopólne poczucie krzywdy, żalu nienawiści, mściwości i wzajemnego niszczenia. Kobieta szuka bogatego mężczyzny w zamian za seks, gdy czuje się nieszczęśliwa blokuje seks, a mężczyzna blokuje pieniądze. Najczęściej kobieta matka blokuje rozwój wybranej córki, dając jej pieniądze, czy zniewalając emocjonalnie, co sprawia iż relacja kobiet aktywuje regres w nich i w społecznym świecie. I tak trauma od tysiącleci niszczy ludzkie zdrowie. Pętla cierpienia może być przerwana wyłącznie przez zrozumienie jaką pamięcią genetyczną dysponuje kobieta i jakie kompetencje powinna samodzielnie rozwijać.
Istniały czasy, jak donoszą historycy, gdy mężczyzna i kobieta potrafili darzyć się uczuciem miłości, P. Burney zauważa „po okresie homeryckim pozostało nam wyobrażenie o związkach małżeńskich opartych na wzajemnej czułości”[10]. „W społeczeństwie rzymskim znane były z pewnością uwznioślone formy miłości małżeńskiej, jak o tym świadczą rozmaite utwory, których uhonorowaniem jest wzruszająca, przekazana przez Owidiusza opowieść o Filemonie i Baucis”[11]. Historia relacji kobiety z mężczyzną to historia pozytywnych jak i negatywnych wzorów budowania związków, jednak każdy kto pragnie zaznać szczęścia w relacji z partnerem zidentyfikuje się ze słowami P. Burney’a „jedynie miłość – zdolna jest dopełnić istotę ludzką jako taką poprzez zetknięcie jej z innymi istotami. Pełny człowiek zatem to taki, który kocha i jest kochany”[12]. Filozof Teilhard de Chardin pisze „wydaje mi się kwestią bezsporną, że mężczyzna, nawet jeśli odda się jakiejś sprawie lub jakiemuś Bogu, nie osiągnie prawdziwej dojrzałości ani nie zazna duchowej pełni dopóki nie podda się jakiemuś wpływowi uczuciowemu, który uwrażliwi jego inteligencję i pobudzi, przynajmniej na początku, moce miłości. Tak samo człowiek nie może żyć bez światła, tlenu czy witamin, podobnie mężczyzna, żaden mężczyzna i żaden człowiek nie może obejść się bez Tego Co Kobiece”[13], podążając tokiem myślenia filozofa, żadna kobieta, żaden człowiek nie może się obejść bez Tego Co Męskie.
D. Hill zauważa "hałaśliwa debata na temat małżeństwa i rodziny angażuje wszystkich bez wyjątku. Ale coraz wyraźniej koncentruje się na zachowaniu mężczyzn w rodzinach. Z początku było to wynikiem determinacji orędowniczek praw kobiet, które starały się ujawniać przerażające fakty domowej przemocy wobec kobiet, jak bicie czy gwałt. Kobiety odniosły znaczne sukcesy, między innymi przekonały policję, aby traktowała zbrodnicze praktyki w domu poważniej, a zatem doprowadziły do upublicznienia sprawy. Ten sam rezultat dadzą nieco nowsze, równie przykre rewelacje o niektórych mężczyznach rodzinnych w roli ojców”[6]. N. Wolf dodaje „kulturowa fiksacja dotycząca szczupłości nie jest obsesją związaną z kobiecym pięknem, lecz kobiecym posłuszeństwem. Nie chodzi tu o cholesterol lub choroby serca, lecz o to, jak dużo wolności społecznej da się lub odbierze kobietom. Prowadzone przez media analizy niekończącej się sagi kobiecego tłuszczu i walki z nim stanowią w rzeczywistości kronikę walki płci, co kobiety zyskują a co tracą i jak szybko”[7]. L. L. Schierse pisze „kobieta staje się żywym obrazem, jakiego oczekuje jej ukochany, adoptuje się do jego fantazji na temat kobiecości. (…) ale wewnętrznie jej tożsamość jest krucha i pozbawiona bezpieczeństwa, ponieważ dostrajając się ciągle do innych, nie wie, kim sama jest”[8]. „Kobiety zaczynają uzmysławiać sobie – jak stwierdza L.S. Leonard – że to mężczyźni definiowali kobiecość – poprzez ich świadome oczekiwania dotyczące tego, co kobiety mogą robić, a czego nie mogą, a także przez nieświadome projekcje rzutowane na kobiety. W wyniku tego powstał zniekształcony obraz nie tylko kobiet, ale również wewnętrznej kobiecości i męskości. Kobiety muszą najpierw uświadomić sobie te definicje oraz projekcje i stwierdzić, które opisy są trafne, a które nie. Mężczyźni też mogą wspomagać ten proces”[8]. Kobieta skoncentrowana na ciele, jest wyłącznie skoncentrowana na ciele. Myślenie o wadze przyczynia się do fiksacji mentalnej i irracjonalnych zachowań, nadmiernego przywiązywania uwagi do produktów spożywczych, określonych aktywności, jak gdyby ta przestrzeń życia warunkowała przetrwanie, paradoksalnie czyniąc kobietę niewolnikiem przemysłu i osób, kreujących te idee. Poza tym silny stres i lęk który popycha kobietę do tak wyniszczającej aktywności, prowadzi do degradacji jej biologicznego i psychicznego dobrostanu. Kobieta jest znowu POSŁUSZNA, idealnie wkomponowana w kolejną dewiacyjną strukturę społeczną, przekonana o słuszności swoich wyborów, choć tak naprawdę jest w dalszym ciągu sterowana zewnętrznie - jest zniewolona. Nie wykształca kompetencji adaptacyjnych, nie rozwija pozytywnego myślenia o swoim sprawstwie, nie układa celów związanych z realizacją własnego potencjału. Cała energia, wysiłek, uwaga, tworzą silne wewnętrzne napięcia, gdyż jej narracja podporządkowana jest zewnętrznej idei i kontroli, wykreowanej przez osoby doskonale wykorzystujące wiedzę i władzę - przez mężczyzn, którzy nie mogliby zachować swoich genów gdyby kobiety były zdrowe. Zdrowa kobieta NIGDY nie zwiąże się z mężczyzną który ją zniewala.
[6] Hill D. (2009) Mężczyźni. Warszawa: Pruszyński i S-ka, s. 17.
[7] Wolf N. (2015) The Beauty Myth. New York: VINTAGE, s. 187.
[8] Schierse L. L. (2003) Zraniona kobieta. Uzdrawianie więzi córki z ojcem. Karków: Wydawnictwo Arkadiusz Wingert, s. 60.
[9] Schierse L. L. (2003), s. 202.
M. Pawlak pisze „kościoły luterański i kalwiński w epoce oświecenia w ścisłej współpracy z radami miejskimi drobiazgowo regulowały zachowanie się i ubieranie kobiet w ich domach, w czasie uroczystości kościelnych, cechowych, miejskich. Zarządzenia te utrwalały patriarchalne stosunki rodzinne podporządkowujące żony i córki woli męża i ojca”[1]. Nie dotyczyło to wyłącznie tamtej epoki, lecz tysiącleci. A. Janiak-Jasińska dodaje „w latach 20 i 30 XX wieku, według ogłoszeń reklamowych nagrodą za permanentny wysiłek odpowiadania na wymagania mężczyzn miało być zamążpójście i szczęśliwe pożycie małżeńskie. W reklamach adresowanych do kobiet małżeństwo, a potem rodzina było przedstawione jako wyłączny cel życia kobiet, jako jedyny możliwy sposób ich samorealizacji”[2]. I. Jablonka dodaje „władze III Republiki Francuskiej uważały, że kobiety nie są podmiotami autonomicznymi. Jako posłuszne narzędzia księży lub już reprezentowane przez swoich mężów, były ograniczone swoimi szczególnymi cechami biologicznymi lub psychicznymi. Były niewolnicami swojej płci i obcy miał im być abstrakcyjny indywidualizm, konieczny do skorzystania z powszechnego prawa wyborczego”[3]. M. Dąbrowska w książce wydanej w 2009 roku zauważa „o sprawach kobiet niemal wcale się nie pisze, jakby rzeczywistość czasu transformacji była tworzona wyłącznie przez mężczyzn i jedynie ich dotyczyła”[4]. „Brak kobiet w przestrzeni publicznej i mediach jest niezwykle wymownym wskaźnikiem jakości demokracji po komunizmie. Kobiety stają się grupą wykluczoną, uciszaną, poddaną represji przez nowo powstający system. Ich problemy ponownie stają się kwestią niewygodną, zepchnięta na margines”[5]. Spostrzeżenia te dotyczą realiów, w których od wieków, aktywność kobiet poddawana jest ścisłej kontroli systemów stworzonych przez mężczyzn. Najbardziej wpływowe kody kulturowe zniewolenia kobiet, wykreowały religie, które do dzisiaj tworzą bardzo sztywne ramy zachowania i aktywności kobiet na świecie. Wmawia się kobietom, że ich jedyną aktywnością powinna być aktywność rodzinna, rodzenie dzieci i wspieranie mężczyzn, nikt nie uświadamia kobietom iż koszty jakie poniosą służąc mężowi i dzieciom, poniosą tylko one, a blokada rozwoju kompetencji kobiet będzie przyczyną ich całożyciowego uzależnienia od dobrej woli innych, przez fakt iż są niezaradne życiowo i ekonomicznie zależne od członków rodziny, najpierw od ojca, męża potem często syna lub państwa. Zdrowa jednostka realizująca swój potencjał, elastycznie wchodzi w różne role, w tym w role partnerskie i rodzicielskie, jednocześnie zachowując przestrzeń dla nieustannego doskonalenia osobowego potencjału, zachowując i umacniając poczucie własnej odrębnej tożsamości, które wyraża się samostanowieniem o sobie, wolnością mentalną i sprawczością ekonomiczną.
Bibliografia
[1] Pawlak M. (2000) Status kobiety w rodzinach kupców gdańskich epoki oświecenia (w:) Jakubiak K. (red. nauk.) Partnerka Matka, Opiekunka, status kobiety w dziejach nowożytnych od XVI do XX wieku. Bydgoszcz: Wydawnictwa Uczelniane Wyższej Szkoły Pedagogicznej, s. 305.
[2] Janiak-Jasińska A. (2009) Nowoczesne w formie tradycyjne w treści ogłoszenia reklamowe adresowane do kobiet w prasie dwudziestolecia międzywojennego (w:) Perkowski P., Stangner T. (red. nauk.) Kobieta i media. Studia z dziejów emancypacji kobiet. Gdańsk: Gdańskiego Wydawnictwo Uniwersytetu, s. 24.
[3] Jablonka I. (2021) Facet przyzwoity. Warszawa: CoJaNaTo Blanka Łyszkowska, s. 161.
[4] Dobrowolska M. (2009) Mój brzuch, moje garsonki. Wizerunki kobiet w polskiej prasie codziennej początku lat dziewięćdziesiątych XX wieku (w:) Perkowski P., Stangner T. (red. nauk.) Kobieta i media. Studia z dziejów emancypacji kobiet. Gdańsk: Wydawnictwo Uniwersytetu Gdańskiego, s. 238.
[5] Ibidem, s. 239.
Kobiecość to biologia (pamięć genetyczną kobiet z pokoleń wcześniejszych), stan umysłu (kulturowe modele myślowe) oraz zachowanie (schematy interakcji zakodowane w genach). Problemy z żoną, problemy z matką, problemy z córką mają swoje źródło w politycznych i religijnych modelach myślowych. Odkrycie jakie kody kulturowe stworzono kobietom i jakie zinterioryzowały przodkinie w systemie rodzinnym danej kobiety, jaką rolę w ujęciu wielopokoleniowym kobieta odtwarza i jaka została jej narzucona, pozwoli zakwestionować odtwarzanie scenariusza życia przodków, na rzecz rozwijania zdrowej silnej kobiecości w odniesieniu do uniwersalnych etycznych zasad życia, jako zdrowy dojrzały człowiek.
Pragnienie akceptacji i przynależności oraz nieracjonalna potrzeba opieki ze strony mężczyzny, uwarunkowane genetycznie i kulturowo (genetycznie zakodowany infantylizm), przyczyniają się do tego, iż kobieta nieświadomie przyswaja i powiela dewiacyjne wzory zachowań typowe dla roli kobiety w jej systemie rodzinnym, które wyrosły na hierarchicznych kodach kulturowych. Oswobodzenie z mentalnego kobiecego zniewolenia zaczyna się od świadomości jakie dziedzictwo kulturowe zostało kobiecie przekazane, konieczna jest refleksja nad tymi kodami kulturowymi w konfrontacji z faktami, czyli jakie życie obecnie prowadzi kobieta, jaki poziom dojrzałości reprezentuje, w jakich relacjach trwa.
W polskiej kulturze problemy z żoną, problemy z matką, problemy z córką tworzą, wzmacniają i kreują nadal mężczyźni lub autorytarne agresywne kobiety, które wybrały męski, dawny styl układania relacji w systemie rodzinnym, także przez blokowanie rozwoju zdrowej tożsamości a przede wszystkim przez blokowanie możliwości zarabiania oraz blokowanie umiejętności samodzielnego prowadzenia egzystencji. Kobieta nieustannie podlega kontroli, najpierw straszono ją bogami, dzisiaj straszy się kobietę wagą jej ciała.
telefon: 518-089-032
email: akson@agnieszkakozdron.pl
rejestracja
poniedziałek - piątek 09.00 - 19.00